„Joga to SPA dla duszy” – o praktyce jogi w wywiadzie z Darią Turowską

„Joga to SPA dla duszy” – o praktyce jogi w wywiadzie z Darią Turowską

Coraz więcej badań potwierdza korzyści płynące z jogi dla zdrowia psychicznego. Joga zwiększa świadomość ciała, łagodzi stres, zmniejsza napięcie mięśni, wyostrza uwagę oraz koncentrację. Pozytywne korzyści jogi dla zdrowia psychicznego sprawiły, że stała się ona również ważnym narzędziem w psychoterapii. Jako fanka tej formy aktywności bardzo chciałam przybliżyć Ci tę formę aktywności. Jednocześnie mając świadomość, że sama jestem stosunkowo młodą adeptką, zaprosiłam do rozmowy instruktorkę jogi i jej promotorkę – Darię Turowską prowadzącą m.in. projekt Jogowe Podwórko i będącą aktywną liderką sportu w sieci sklepów Decathlon Polska.

Cześć Dario, dziękuję Ci bardzo za to, że zgodziłaś się na tę rozmowę. Nie ukrywam, że już od jakiegoś czasu miałam ochotę zrobić wywiad z instruktorką jogi. Widzę ogrom korzyści płynących z tej formy aktywności, zresztą wiele badań też je potwierdza. Sama praktykuję jogę, a jednak mam wrażenie, że wokół niej narosło trochę mitów i niejasności. Zanim jednak do nich przejdziemy, chciałabym cię zapytać, czym dla Ciebie jest joga i jak zaczęła się Twoja przygoda z asanami.

Cześć! Moja przygoda z jogą zaczęła się już około 10 lat temu – w momencie, kiedy poznałam medytację. Medytacja to ważny element w praktyce jogi. Te 10 lat temu, kiedy po raz pierwszy przyszło mi medytować, nie słyszałam jeszcze o systemie ćwiczeń, czyli asanach. O tym dowiedziałam się tak naprawdę stosunkowo niedawno – bo 4 lata temu. Pewnie nie będę oryginalna, bo trafiłam na zajęcia jogi z kontuzją – czyli tak jak wiele osób, które przychodzą na zajęcia i szukają ulgi. Początkowo praktyka szła mi opornie – ciało nie było dostosowane do tych dziwnych wtedy figur. Z czasem przyszła radość z praktyki, fascynacja tym, jak wiele potrafi ciało człowieka. Przekraczanie własnych granic. Jednak to, co dla mnie w tej historii najważniejsze, to obserwacja siebie, która pojawia się podczas praktyki. Na macie wychodzą często nie tylko fizyczne problemy, ale i to, co siedzi nam w głowie i z czym nie możemy sobie poradzić.

Po tych latach praktyki zdecydowałam się na pracę jako instruktorka jogi. Rozpoczęłam kurs jogi integralnej i obecnie pracuję w jednym ze słupskich klubów fitness.

Przygoda, która się zaczęła i brzmi jakby miałą trwać i trwać, super! Pamiętam, że chciałam raz wyciągnąć przyjaciółkę na wspólne zajęcia z jogi, ale stwierdziła, że to strasznie nudne i w ogóle się człowiek nie męczy. Zaskoczyła mnie tym, bo przecież np. ashtanga joga jest bardzo dynamiczna, a hatha joga, mimo że spokojna, to potrafi solidnie dać w kość. No dobra, ja przynajmniej po pierwszych zajęciach odkryłam mięśnie, o których istnieniu nie miałam pojęcia 😉 No i tutaj właśnie przejdziemy do pierwszej kwestii, która gdzieś tam krąży, czyli „joga to sport dla leniwych”. Jak się na to zapatrujesz? Czy mogłabyś pomóc zarówno mnie, jak i moim czytelniczkom usystematyzować wiedzę na temat różnych odmian jogi?

Myślę, że poruszyłaś tu poniekąd kwestię, o której mówiłam wcześniej. Czyli o tym, że na macie wychodzą nasze oczekiwania, to, co myślimy o sobie samych, nasze przekonania. Jednym z nich – i często przeze mnie słyszanym od znajomych – jest właśnie to, które przytoczyłaś.

Często spotykam się ze stwierdzeniem, że zajęcia są zbyt spokojne – myślę, że te opinie odzwierciedlają trochę nasz zachodni pęd i to uwidacznia się także na zajęciach.

Jeśli więc chodzi o jogę, podstawowe style to:

🌸 hatha joga – joga statyczna, spokojna;

🌸 vinyasa joga – połączenie ruchu z oddechem, dynamiczny rodzaj jogi;

🌸 ashtanga vinyasa joga – połączenie zamkniętej, powtarzalnej sekwencji asan z oddechem;

🌸 iyengar joga – rodzaj jogi, w której używamy pomocy, np. klocków, paska, olstera – jest to także statyczny rodzaj jogi.

Obecnie oprócz tych najbardziej popularnych rodzajów wyróżniamy także jin jogę, kundalini jogę czy popularną obecnie acro jogę. Jeśli pytasz, który rodzaj jogi jest najlepszy dla osób poszukujących wyciszenia – na ich miejscu wybrałabym się na zajęcia kundalini, jin jogi oraz klasycznej hatha jogi. Style vinyasa czy ashtanga to zaś takie rodzaje jogi, na których można się porządnie spocić.

Jednak nie etykietowałabym żadnego z nich jako tylko wyciszającego lub tylko dynamicznego. Wiele zależy od osoby, która przychodzi na zajęcia, od jej aktualnej kondycji fizycznej. Bywa, że dla kogoś spokojne przejścia w hatha jodze są już wyzwaniem… Z drugiej strony są także takie zajęcia dynamicznej vinyasy, która nie jest tak wyczerpująca. Jak widać, tych stylów jest całkiem sporo, więc myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Najważniejsze, żeby idąc na zajęcia, przyjść tam z otwartą głową, bo być może styl, który chcieliśmy odrzucić, okaże się tym pasującym do nas.

PS_wpis_O praktyce jogi wywiad02, PS, Pracownia Szczęścia, szczęście, psychologia pozytywna

Cieszę się, że tak zgrabnie przeszłaś przez te różne rodzaje jogi. Która z nich jest Twoją ulubioną?

Moim ulubionym obecnie stylem jogi jest hatha joga – joga klasyczna. Praktykuję ją pod okiem instruktorki, ale także sama w domu. Ten nurt jest mi bliski z wielu względów. Na pewno m.in. dlatego, że jest to nurt, którego uczyłam się głównie na kursie, więc czuję z nim bliskość, ale też odzwierciedla on mój charakter – potrzebę zatrzymania się, bycia tu i teraz. Zajęcia hatha jogi są dla mnie okazją do obserwacji swoich myśli, mocnego kontaktu z moim ciałem.

Czy są jakieś szczególne przeciwwskazania do praktykowania jogi?

Myślę, że jogę może praktykować każdy – chyba że nie pozwoli na to lekarz. Ważne jest, by przed zajęciami zgłosić wszelkie dolegliwości zdrowotne do instruktora, który powinien podjąć decyzję o możliwości uczestniczenia w zajęciach.

Myślę jednak, że te ćwiczenia zostały stworzone w taki sposób, aby mógł je wykonywać prawie każdy. Przykładem może być fakt, że ostatnio prowadziłam zajęcia dla niewidomej pani. Wydawało mi się to z początku niewykonalne, ale odpowiedni dobór słów, fizyczne i psychiczne wsparcie instruktora – i mamy to. Na zajęcia bardzo często przychodzą także osoby z bólami kręgosłupa. Jestem za tym, aby informować o nich instruktora, który może podjąć indywidualnie decyzję, które asany w tym wypadku pomogą, a które okażą się zbyt inwazyjne.

Kolejną problemową kwestią jest uczestniczenie w zajęciach podczas menstruacji. Wiele pań nie wie, jak ważne jest informowanie o tym fakcie przed zajęciami. Z moich obserwacji wynika, że wiąże się z tym pewien wstyd. Tymczasem poinformowanie o tym jest ważne, ponieważ w trakcie menstruacji nasz organizm funkcjonuje inaczej, oczyszcza się, mogą się pojawić dolegliwości bólowe w odcinku lędźwiowym kręgosłupa czy brzuchu. Nasze ciało potrzebuje wtedy szczególnego traktowania. Nie wykonujemy więc wygięć do tyłu, asan odwróconych czy skrętów.

Mam taką ogólną refleksję na temat uczestniczenia w zajęciach. Uczę osoby, które do mnie przychodzą, żeby traktowały swoje ciało z szacunkiem. Jak swojego przyjaciela. Często zauważam bowiem, jak uczestnicy porównują się do siebie na macie i nie słuchając swojego ciała, doprowadzają je do jeszcze większego bólu i napięcia.

Dla przykładu: każdy z nas ma w swoim ciele ograniczenia, zwłaszcza jeśli przed jogą nie było aktywności fizycznej. I przychodząc na zajęcia, taka osoba stara się za wszelką cenę zrobić to, co instruktor, np. dotknąć głową kolan w skłonie. Staram się hamować takie sytuacje i tłumaczyć tym osobom, żeby dały sobie czas. Efekty przychodzą z czasem, gdy systematycznie się o nie staramy. Poza tym – w jodze nie chodzi przecież głównie o elastyczność.

Myślę, że ważne jest przypominanie o tym, że ciało to nasze narzędzie. Od tego, jak będziemy je traktować dzisiaj, zależy to, czym nam się odpłaci w przyszłości.

A co z przeciwwskazaniem (pozwolę tak to sobie nazwać, a przy okazji mamy naszą kontrowersję numer 2 😉) związanym z religią? Czy można praktykować jogę, pomijając jej duchowy aspekt?

Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że w wielu szkołach jogi brakuje tego duchowego aspektu. Joga na zachodzie to dalej w wielu miejscach tylko ćwiczenia fizyczne – i tylko tego często poszukują osoby, które na jogę przychodzą.

Są jednak takie szkoły jogi, w których uczy się medytacji czy dyskutuje z uczniami o tzw. jamach i nijamach, czyli zasadach w jodze. Nie ma tutaj jednak praktyki wyznawania jakiegoś „boga”. Medytacja, która jest, myślę, kluczowym środkiem w jodze – także nie odnosi się do religii. Medytacja zresztą pojawia się jako praktyka nauki koncentracji czy uspokojenia umysłu zarówno w formie świeckiej, jak i chrześcijańskiej.

PS_wpis_O praktyce jogi wywiad, PS, Pracownia Szczęścia, szczęście, psychologia pozytywna

Ćwiczysz jogę już od dłuższego czasu, prowadzisz również zajęcia dla innych. Z Twojego doświadczenia… jakie są największe korzyści płynące z praktyki jogi?

Myślę, że znowu się powtórzę, ale… Poza tym, że praktyka jogi niesie za sobą korzyści fizyczne – to doskonały środek dla zachowania higieny psychicznej.

Stajemy się pełni energii, ciało zaczyna mieć większy zakres ruchu, jesteśmy bardziej elastyczni – już same te aspekty powodują, że stajemy się pewniejsi siebie. Dodatkowo zaś zaczynamy mieć lepszy kontakt z własnym ciałem – to sprawia, że zaczynamy dostrzegać nawet subtelne sygnały, które płyną z nas samych. Na zajęciach jogi uczymy się także technik relaksacji, które uspokajają i obniżają poziom stresu. Mam wrażenie, że z zajęć wychodzi się jak z dobrego spa. Tylko że joga to spa dla duszy.

Czy na efekty (wspomniane wyżej) trzeba długo czekać?

To zależy od różnych czynników.

Na pewno od regularności praktyki. Inne efekty będziemy zauważali po praktyce raz na tydzień, a inne, gdy będziemy chodzili na zajęcia 2-3 razy w tygodniu. Wiele zależy także od naszego zaangażowania. Joga to naprawdę wspaniała metoda dla ludzi, który poszukują wewnętrznego spokoju.

Ponadto, o czym już wspominałam, zwiększa się siła, elastyczność oraz jędrność ciała. Oprócz wspomnianych korzyści dla ciała efekty jogi widać także na twarzy. Często nie zdajemy sobie sprawy, że ze stresu zaciskamy szczękę, okolice oczu… Kiedy zyskujemy świadomość swojego ciała, zaczynamy to zauważać.

A co z tym, kiedy powinno się praktykować? To też jeden z „zarzutów” – jogę to trzeba ćwiczyć wieczorem, żeby się wyciszyć. Czy rzeczywiście są jakieś wskazania, kiedy wejść na matę?

Jogę można ćwiczyć o każdej porze. Należy jednak zrezygnować z jedzenia około 1,5-2 godzin przed praktyką. Także kiedy planujemy całodniowe opalanie się, nie należy już wieczorem praktykować. Co do pory dnia – nie ma szczególnych zaleceń. Są osoby, które lubią ćwiczyć zaraz po przebudzeniu, są takie, dla których praktyka jest dobrą formą zakończenia dnia. Pamiętajmy także o tym, że inaczej ciało zachowuje się z samego rana, a inaczej wieczorem. Możemy zauważyć np. różnice w elastyczności. Wieczorem często jest nam łatwiej wejść do skłonu, a rano bywa, że jest to niemożliwe.

No właśnie! Nie wiem, skąd się to myślenie wzięło. Sama praktykuję wieczorem spokojne asany, co pozwala mi się wyciszyć, ale po porannym tańcu smoka mam czasem więcej energii niż po filiżance kawy 😉 Dobrze zatem, a powiedz mi, proszę, gdyby ktoś chciał rozpocząć swoją przygodę z jogą, co byś mu doradziła? Jak powinny wyglądać pierwsze kroki na macie, żeby się spodobało i żeby sobie nie zrobić krzywdy?

Na pewno poleciłabym na początek – jeżeli jest taka możliwość – spróbowanie każdego stylu jogi. Myślę, że w dzisiejszych czasach nie jest to problemem, można praktykować także online – nie brakuje ostatnio darmowych zajęć.

Tutaj jednak uczuliłabym osoby początkujące. Zajęcia online z mojej perspektywy to świetny sposób, jeśli ktoś już miał do czynienia z jogą. W innym wypadku proponuję najpierw przyjść na zajęcia z instruktorem, który fachowym okiem oceni nas i zrobi tzw. korekty, czyli skoryguje to, co jest robione źle (rozróżniamy korekty słowne i fizyczne). Jest to o tyle ważne, że sami nie jesteśmy w stanie zweryfikować, co robimy dobrze, a co źle. Jest to oczywiście możliwe do pewnego momentu. Jeśli jednak sami siebie nie widzimy, trudno o tak dokładną ocenę wykonywania asany.

Drugą sprawą jest fakt, że nieumiejętnie wykonywana asana może, jak każde inne ćwiczenie, spowodować kontuzję. Powtarzamy wtedy zły schemat ruchowy, pojawiają się dolegliwości bólowe itp. Sama, mimo że praktykuję samodzielnie w domu, korzystam także z pomocy innej instruktorki. Fachowe oko i korekty są w tej dziedzinie nieocenione.

A poza tym żeby zacząć chodzić na zajęcia, nie potrzebujemy nic więcej jak maty do jogi i wygodnego stroju. Część szkół jogi posiada własne maty, ale dla higieny najlepiej mieć swoją własną. Tutaj ważne jest, by dobrać matę o dobrej przyczepności.

I pamiętajmy o tym, aby przede wszystkim nie zrażać się podczas pierwszych zajęć. To zrażanie się często wynika z porównywania się z innymi osobami. Trzeba pamiętać, że każdy z nas jest inny i inną drogę przebył, zanim stanął na macie. Traktujmy siebie z szacunkiem i nie wymagajmy od siebie zbyt wiele…

PS_wpis_O praktyce jogi wywiad03, PS, Pracownia Szczęścia, szczęście, psychologia pozytywna

Pomyślałam jeszcze o jednej rzeczy – tak może bardziej osobiście. Czy coś się zmieniło, a jeśli tak, to co, w Twoim sposobie życia, od kiedy praktykujesz jogę?

Myślę, że bardzo dużo. Są to bardzo subtelne zmiany, ale dzięki temu, że jestem bardziej skoncentrowana, mogę je zauważyć. Jestem bardziej pozytywnie nastawiona do życia, mam lepszy kontakt z własnym ciałem – bardziej słyszę jego potrzeby, co pozwala mi na szybką reakcję. Myślę, że jestem bardziej wyciszona niż kiedykolwiek.

Zmieniłam także dietę, nie jem mięsa i nie smakuje mi już (niestety :)) kawa. Używam naturalnych kosmetyków i zwracam uwagę na to, jak powstały produkty, których używam. Wiąże się to na pewno z jedną z istotnych zasad w jodze, jaką jest ahimsa – czyli niekrzywdzenie. Nie chcę, by jakiekolwiek stworzenia cierpiały z mojego powodu.

Wegetarianizm wśród joginów to cecha często spotykana, jednak chcę zauważyć, że nie jest to jakiś wymóg, żeby praktykować. U mnie to, że nie jem mięsa, przyszło z czasem, ale nie mam problemów, jeśli ktoś mięso je.

Gdybyś miała na koniec przekazać coś czytelniczkom Pracowni Szczęścia, to co by to było? 🙂

Zachęcam Was do spróbowania zajęć jogi, a także do medytacji. Jestem przekonana, że zajęcia sprawią, że poczujecie się zrelaksowane, skierujecie uwagę do wnętrza i zaczniecie mieć lepszy kontakt z samą sobą. Medytacja zaś pozwoli Wam na zauważanie myśli, które pojawiają się w głowie i nie zawsze mają na nas tak dobry wpływ, a rządzą trochę naszymi zachowaniami. Na macie może pojawić się każdy – niezależnie od tego, jakie macie umiejętności, jak wyglądacie.

Potraktujcie to jako prezent dla samych siebie.

Dziękuję Ci bardzo za te słowa! Na koniec chciałabym jeszcze poruszyć jedną kwestię. Wiem, że jesteś instruktorką jogi, prowadzisz również projekt Jogowe Podwórko. Opowiedz coś więcej o swojej aktywności i jak można do Ciebie trafić, gdyby ktoś chciał spróbować swoich sił, ćwicząc właśnie z Tobą.

Zanim sama zostałam instruktorką jogi, 3 lata temu po raz pierwszy w ramach współpracy z instruktorami jogi ze Słupska zorganizowałam darmowe zajęcia w lokalnym parku. Ten projekt trwa do dzisiejszego dnia. Zajęcia odbywają się co roku w okresie wakacji. W tym roku współpracuję z instruktorkami jogi dynamicznej.

Sama zaś prowadzę zajęcia w lokalnym klubie fitness, a także prywatnie z uczniami. Zdarza mi się też prowadzić darmowe zajęcia jogi nad morzem. Jestem zdania, że joga to wspaniały lek na wiele fizycznych, ale także duchowych spraw, dlatego jeśli mogę, chcę dzielić się nim w darmowej formie.

Jeśli jesteście ciekawi, gdzie można mnie znaleźć i ze mną poćwiczyć, zapraszam do odwiedzenia Jogowego Podwórka.

Bardzo dziękuję Ci bardzo za tę inspirującą i merytoryczną rozmowę!

img-3

CHCESZ BYĆ ZAWSZE NA BIEŻĄCO?

CHCESZ BYĆ ZAWSZE NA BIEŻĄCO?

ZAPISZ SIĘ NA SZCZĘŚLIWY NEWSLETTER!

Newsletter Pracowni Szczęścia powstał po to, by żaden news nie umknął Twojej uwadze. Zapisz się na listę i dostawaj informacje o najnowszych wpisach, produktach, zniżkach oraz szczęśliwych polecajkach 🙂

Ilustracja osoby cieszącej się książką i filiżanką kawy, dostępna jako gratis dla subskrybentów newslettera.

To, co ze swojej strony gwarantuję:

  1. W newsletterze znajdziesz dużo darmowej wiedzy, różne polecajki oraz najlepsze rabaty na moje kursy, szkolenia i inne płatne materiały.
  2. Będę do Ciebie pisać raz na 2 tygodnie albo nawet raz na miesiąc. Nie za rzadko, ale też nie za często, aby moje wiadomości nie stały się dla Ciebie meczące.
  3. Nie lubię spamu i nie będę tego robić. Twój adres e-mail jest u mnie bezpieczny. W każdej chwili możesz się wypisać z listy.
  4. W newsletterze dam Ci znać o nowych artykułach blogowych. Nie ominiesz żadnych wartościowych treści.